FM PiS Warszawa FM PiS Warszawa
1869
BLOG

Państwo podziemne rdzeniem powstania styczniowego

FM PiS Warszawa FM PiS Warszawa Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

 

Po latach ocena szans powstania styczniowego jest jednoznaczna. Powszechnie wiadomo, że był to ruch pełen nadziei, ale bez możliwości powodzenia. Zasługuje on na naszą pamięć nie tylko ze względu na poległych za Polskę. Powinniśmy też pamiętać o namacalnych osiągnięciach, jakie przyniósł ten zryw, czyli zorganizowaniu tajnego państwa polskiego oraz doprowadzeniu do uwłaszczenia chłopów. Warto przyjrzeć się jak funkcjonowało pierwsze na świecie państwo podziemne. I choć co do struktur i organizacji nie mamy zarzutów, jednak podstawowy problem stanowił konflikt między Białymi i Czerwonymi.

Tajna organizacja

W czerwcu 1862 dwa ośrodki radykalnej konspiracji – Komitet Miejski i Komitet Akademicki połączyły swe kierownictwo tworząc Komitet Centralny Narodowy. Proklamując się jedyną prawowitą władzą w kraju, niejako zobowiązywał się on do organizacji struktur podziemnego państwa polskiego. Jesienią siatka konspiracyjna była już rozbudowana. Zgodnie z instrukcją KCN na czele każdego z ośmiu województw stanął komitet. Składał się on z naczelnika wojewódzkiego, trzech naczelników wydziałów oraz komisarza, będącego mężem zaufania warszawskiej centrali. Trzydziestu dziewięciu naczelników powiatów podlegało bezpośrednio Komitetowi Centralnemu.

Sieć organizacji spiskowej wykraczała poza Królestwo na Litwę, Białoruś i Ukrainę. Intensywna rozbudowa tajnego państwa podziemnego przypadała na jesień. Istniała już konspiracyjna policja narodowa, mająca eliminować szpiegów i zdrajców. Funkcjonował również system ściągania podatków, który następująco opisał Stefan Kieniewicz:

Anonimowi poborcy, zaopatrzeni w stosowne upoważnienia, docierali do poszczególnych płatników i w zamian za podatek wystawiali pokwitowania wycięte z kwitariusza. „Ruch” publikował w następstwie numery owych kwitów na dowód, że podatek wpłynął do kasy narodowej. Zaczynały też współpracować z organizacją niektóre niższe ogniwa organizacji zaborczej, obsadzone przez Polaków. W Warszawie dosyć liczni członkowie policji miejskiej współpracowali z policją narodową; urzędnicy pocztowi z pocztą narodową.

Powszechnym zjawiskiem był też akces księży do konspiracji. Powstrzymać ten proces usiłował arcybiskup warszawski Zygmunt Szczęsny Feliński, zresztą zgodnie ze wskazaniami przychodzącymi z Rzymu. Jednak mimo wszystko w Królestwie rozpowszechniało się przekonanie, że wolność i sprawiedliwość społeczna lub walka z tyranią są w pełni zgodne z nauką Kościoła. Była to obopólna korzyść - duchowieństwu zależało na kontaktach z Czerwonymi, natomiast KCN upatrywał w stronie kościelnej szanse wpływu na włościaństwo. Na poufnych spotkaniach duchowieństwa uchwalono podporządkowanie się Komitetowi Centralnemu „z zastrzeżeniem praw Kościoła”. Fakt, że grupa kleru wbrew swym przełożonym opowiedziała się za powstaniem i włączyła w jego przygotowanie był znacznym sukcesem Komitetu Centralnego.

Narastający niepokój

Wybuch powstania planowany był przez Komitet Centralny na późną wiosnę. Jednakże branka zarządzona przez Aleksandra Wielopolskiego zniweczyła wszystko. Odchodząc od stosowanej prawie od 30 lat zasady poboru według losowania, sporządzono imienną listę (głównie młodzieży miejskiej). KNC dyskutował nad sposobem przetrzymania poboru. Aby doczekać sposobnej pory można było poukrywać zagrożonych poborem powstańców lub dzięki dwiema małymi „armiami straceńców” stawić opór brance po to, by reszta kraju mogła gotować się do powstania w późniejszym terminie. Ze względu na oczywiste niebezpieczeństwa żadnego z tych pomysłów nie wprowadzono.

Konstanty razem z Wielopolskim szukali sposobów ugody z podziemiem, ale o ile możliwa ona była z białymi, którzy do ostatnich chwil chcieli uniknąć wybuchu powstania, o tyle problem stanowili czerwoni. To była główna część konspiracji, stanowiąca duże zagrożenie dla caratu. Pobór do wojska carskiego miał raz na zawsze skończyć z „elementem burzliwym”.

Wiadomym było, że na taki stan rzeczy, czerwoni nie pójdą. Na tamtą chwilę najlepszym momentem na wybuch powstania miała być wiosna 1863 roku z oczywistych przyczyn organizacyjnych – brakowało broni. Mimo to Zygmunt Padlewski wraz ze świeżo sprowadzonym wysłannikiem zagranicznym, który od kilku lat działał w konspiracji na Ukrainie – Stefanem Bobrowskim – przekonywali na posiedzeniu KCN o słuszności wybuchu i jedynej jego możliwej dacie, którą miała być data branki. Wystąpienie to miało miejsce po grudniowej dymisji jednego z czołowych działaczy białych, członka KCN – Agatona Gillera, który nie widział możliwości wybuchu powstania. Tegoż samego miesiąca wydana została ulotka zawierająca obietnicę. To był duży błąd, który w styczniu sporo kosztował władze powstańcze. Mianowicie zapewniała o niedopuszczeniu przez KCN do branki. Gdy ta została ogłoszona przez kilka dni opinia publiczna krytykowała ostatnie niekorzystne wydarzenia jako wielki błąd Komitetu.

Dzięki przeciekom o brance, sprzysiężeni z Warszawy zaczęli uchodzić kilka dni wcześniej z miasta, głównie do Puszczy Kampinoskiej, by tam formować się w oddziały. Dzięki tym akcjom w poborze przeprowadzonym w nocy z 14 na 15 stycznia do armii carskiej zdołano wcielić zaledwie 30% młodzieży znajdującej się na listach.

Okoliczności te zmusiły Komitet Centralny, by wezwać naród do powstania. Napisany przez Marię Ilnicką manifest został przyjęty na posiedzeniu Komitetu, a w nocy z 22 na 23 stycznia rozpowszechniono go. Nie było to tylko wezwanie do walki o Polskę. Manifest ogłaszał

wszystkich synów Polski, bez różnicy wiary i rodu, pochodzenia i stanu, wolnemi i równemi Obywatelami kraju. Ziemia którą Lud rolniczy posiadał dotąd na prawach czynszu lub pańczyzny, staje się od tej chwili bezwarunkową jego własnością, dziedzictwem wieczystem. Właściciele poszkodowani, wynagrodzeni będą z ogólnych funduszów Państwa.

By zmobilizować do powstania również chłopów „Komitet Centralny jako Tymczasowy Rząd Narodowy” uwłaszczył wszystkich chłopów posiadających ziemię, zaś tym bezrolnym, którzy wzięliby udział w powstaniu, przyrzeczono po trzy morgi (1,5ha) ziemi z dóbr państwowych. Mimo tego, że w praktyce nie udało się wyegzekwować tego prawa, miało ono wielkie znaczenie dla sprawy chłopskiej  na ziemiach polskich. Dzięki rozpoczęciu batalii o pozyskanie w walce chłopów car Aleksander II 2 marca 1864 wprowadził ukaz uwłaszczający chłopów w Królestwie Polskim na zasadach bardzo podobnych jak dekrety powstańcze.

Biali czy Czerwoni

Czerwoni przyciągali Polaków samą ideą powstania, jak i przygotowań do niego, które odpowiadały na potrzebę czynu w narodzie. Nie jest do końca prawdą, że Czerwoni chcieli szybkiego wybuchu powstania. Należy zauważyć, że przewidywali oni różne terminy w zależności od stanu przygotowania - od 1861r. po późną wiosnę roku 1863. W zamierzeniach miał być to zaplanowany zryw. Wielopolski zaskoczył ich branką, w której to sytuacji bezzwłocznie przystąpiono do ogłoszenia manifestu.

Decyzja podjęta 22 stycznia o przeniesieniu się KCN do Płocka zdecentralizowała kierownictwo powstania. I tak było zaplanowane, gdyż powstanie miało przebiegać pod hasłem walki partyzanckiej. Jednak Komitet nie dotarł do celu z powodu niepowodzeń Zygmunta Padlewskiego w tamtym rejonie. Po powrocie do Warszawy pozostał w tajności do zimy 1864r., choć dwukrotnie próbowano się ujawnić.

Powstanie Styczniowe cieszyło się niewieloma wybitnymi jednostkami. W momencie wybuchu powstania w rządzie znajdowały się dwie takie osoby: Zygmunt Padlewski i Stefan Bobrowski. Wykształcone i doświadczone osoby znajdowały się głównie w obozie białych.

Konflikt między białymi a czerwonymi często przeradzał się w zamachy stanu – podstępem i politycznymi zagrywkami przejmowano pieczęcie rządowe (władzę w powstaniu) lub wysuwano kandydatury na dyktatorów. Początek powstania pod flagą czerwonych szybko był obrócony przeciwko nim. Powstanie stało się faktem, więc biali mając mniej do stracenia postanowili czynniej włączyć się w prace Komitetu.

Nieszczęsnym przykładem owego konfliktu jest śmierć Stefana Bobrowskiego – wybitnego działacza na Ukrainie, w pierwszych miesiącach naczelnika Warszawy i szefa rządu, faktycznego przywódcy powstania. Został on pokonany w niesprawiedliwym pojedynku na broń z hrabią Grabowskim i tym samym biali otrzymali decydujący głos w powstaniu.

Polityka Czerwonych była przemyślana. Oprócz zapalczywego działania mieli oni konkretny program. Dostrzegali fakt, że będąc w niewoli nie możemy liczyć na pomoc innych państw. Te nie miały dużego interesu, by przeciwstawiać się potężnej Rosji. Biali zaś stawiając na wsparcie ze strony sąsiadów nie doceniali potencjału, który posiadał stan chłopski oraz nie dostrzegli potrzeby jego zaangażowania w ruch wyzwolenia. Mieli za tym konkretne przyczyny. Czerwoni poprzez wysunięcie propozycji uwłaszczenia chłopów nie do końca spodobali się Białym, którzy straciliby na takim programie. Nie widzieli w tym planie odpowiedniego odszkodowania za ziemię. Zresztą byli konserwatystami i obstawali nadal przy państwie szlacheckim, choć nie można stwierdzić, że ich zwolennikami była wyłącznie szlachta. Zarzucanie Czerwonym raptowności nie do końca jest stosowne, bo w przeciwieństwie do białych podejmowali czynne działania i to było jej istotą. Biali przyjęli politykę czekania na „cud”, którym miała być pomoc sąsiednich państw.

 

Choć polskie państwo podziemne było niewątpliwym sukcesem, działało pod znakiem konfliktu między głównymi obozami – Białych i Czerwonych. Od początku działalności KCN rozgrywała się walka o dominację w komitecie. Jak widzimy dochodziło nawet do politycznych pojedynków. Jednakże ostateczna ocena jest pozytywna. To, co udało się zrobić Polakom, czyli przygotowanie militarne i wspólnie wystąpienie zbrojnie przeciwko ciemiężycielowi było skomplikowaną operacją, która wymagała poświęcenia, umiejętności i zorganizowania. Powstanie na pewno miało sens i przyniosło nie doraźne, ale daleko idące skutki w doprowadzeniu Polski do odzyskania wolności.

 

Joanna Chlebicka
Jacek Tomaszewski

Blog ten powstał z myślą o prezentacji poglądów i opini członków i sympatyków Forum Młodych PiS. Jeżeli chcesz, by twoja notka ukazała się tutaj, wyślij ją na adres mementi01@ wp.pl.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura